6:45
Znowu pobranie krwi (już tylko 4 raz) i moczu (tylko 3). Wykończą mnie tymi badaniami =.=
8:00 śniadanie
- mleka z makaronem (WTF?!?!) -wybiłam trochę mleka makaronu nie tknęłam
- 2 kromki chleba bez skórki
- 2 plastry szynki
- troszkę masła - znaczy walą go masakrycznie dużo, ale rzadko się zdarza żebym zjadła całe
Muzyko terapia... chyba najgłupsze zajęcia jakie mam, naprawdę nudne i skupia się tylko na jednej osobie. Jednym słowem przespałam większość
10:30 drugie śniadanie (tak od dzisiaj i ja je muszę jeść)
- kisiel - wypiłam 1/3 kubka resztę szybko wylałam (chyba nikt nie zauważył)
- kawa z mlekiem 0,5%
Coraz bardziej czuję że chudnę. Na całe szczęście coraz bardziej to widzę. Jak zasypiam czuję kości, jednak brzuch i tak wydaję mi się bardzo wydęty i za duży.
13:30 obiad
- barszcz czerwony - 1/2 tej wody
- ziemniaki - 2/3
- pierś z kury - 2/3
- brokuły - obrzydlistwa nie tknęłam
- wymioty ....
Potem trening samo-poznawczy, znowu płakałam, ale udało mi się uspokoić.
Z chłopakami się potem wygłupiałam. Nie chce żeby odchodzili....
17:15 kolacja
- 2 kromki pieczywa ciemnego - bez skórki
- 1,5 plastra szynki
- ćwiartka pomidora
- 1 kromka chleba małego
- 1 łyżeczka masła
20:30 podwieczorek
- pieczone jabłko z serem - zjadłam tylko ser
Kochana postaraj się ograniczyć wymiotowanie, naprawdę zniszczysz sobie organizm, uwierz mi wiem z autopsji.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że złapałaś dobry kontakt z chłopakami, to na chwilę pozwoli ci zapomnieć o diecie.
Trzymaj się jakoś <3