czwartek, 7 sierpnia 2014

32

hahahahahahahahahaha....
wczoraj wylądowałam na SOR'ze </3 cudownie spędziłam dzień w szpitalu praskim :)
dostałam bólów pęcherza i nerek i sikałam krwią .... mam ostre zapalenie pęcherza, szkoda tylko że przy okazji dowiedziałam się że mam narośl nowotworową na nerce i rozpierdoloną miednice i kręgosłup...
Dali mi jakieś zajebiste przeciw bólowe, że chodziłam na haju i mogłam się wyprostować ....

A dziś? Zaraz wychodzę do pracy, chodź nie mam siły pisać na komputerze....

wtorek, 5 sierpnia 2014

31

Przyszedł ten dzień gdzie pokaże wam jak naprawdę wyglądam...
Czyli, zrobiłam zdjęcie w bieliźnie!
wyglądam jak potwór, jak największy grubas w pracy!
ale zdjęcie na koniec

dzisiaj bilans jako tak
płatki ryżowo-pszenne - 120kcl
kawa - 20kcl
kanapka - 350kcl
w sumie 490, więc tak z 600 bo pewnie kanapka ma więcej....

dziś czułam się dobrze, miałam dużo energii :3
jutro jadę po stanik, mam nadzieje że w nienawidzonym intimissimi jest jeszcze 50% obniżki 

a oto zdjęcia na które wszyscy czekali!!! tadam tadam największe prosie na scenie

oh jakie tłuste raciczki </3
oh jakie boczki...
i brzuch tak pięknie wystaje!
oh i te ogromne cyce... jestem taka przepiękna...
proszę nie piszcie że nie jest źle, bo9 chyba każdy widzi że jest TRAGICZNIE
dobranoc....

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

30.

Chęć autodestrukcji...
Jak mam się ogarnąć?!
Jak przestać?!
Mówią że terapia, to jedyne wyjście...

Dzisiejszy dzień to jakaś kpina... w pracy generalnie zdychałam nie wiem jak wytrzymałam 8 godzin...
Jestem coraz słabsza... widzę jak chudnę, z jednej strony się ciesze, dostrzegam coraz chudsze łydki, czy coraz mniejsze ramiona... ale ja nie mam siły... przebiegłam dziś drogę z przystanku do bloku bo strasznie lało, a w windzie zasłabłam....

Wymioty wymioty wymioty... nie umiem zastopować, nie umiem nie żreć nie umiem być normalna.

Mój przyjaciel ledwo uszedł z życie, ja ledwo uszłam z życiem, mój ukochany ledwo uszedł z życiem. Możemy stworzyć sale pieprzonych szczęściarzy... Nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Widzę jak powoli umieram BRAWO jestem gruba i umierająca... lepiej być nie może. Muszę jeszcze schudnąć, ok 10kg i będzie dobrze, ale chce skończyć z obżarstwem, bo to nic mi nie daje.

Jest źle, mam pierdolonego farta że nie ma nic ostrego w domu, ale przy okazji nie mam nawet papierosa... Jeśli uważasz że mój problem jest wymyślony wypierdalaj, jeśli myślisz że mam łatwo odejdź, jeśli mnie nie rozumiesz to BRAWO jesteś normalny!

NIE CHCE! NIE CHCE JEŚĆ NIE ZMUSZAJ MNIE



Piszę list, sam do siebie, te litery to mój krzyk
Jeśli nie dam sobie szansy, to nie da mi jej nikt!

Jak tym razem zawale, to możecie się ze mną pożegnać.

niedziela, 3 sierpnia 2014

29.

Przepraszam...
przepraszam że nic nie pisze ale generalnie świat mnie rozpierdala....

Matka u mnie była, powiedziała że mam się iść leczyć bo mam bulimie i ona ma ego już dość
Wczoraj pojechaliśmy do Łazienek Królewskich na otwarcie ogrodu chińskiego, było ślicznie, ale opera chińska nie jest dla mnie....
Jak wracaliśmy to i moi ukochani Legioniści (kibole) wracali z meczu.... jak wlazło ich z 200 do autobusu i zaczęli walić w ściany, szyby i sufit, ja nie wytrzymałam i zalałam się łzami, trzęsłam się i nie mogłam ogarnąć... bardzo się bałam. Jednak chłopak poprosił żeby nas wypuścili bo mi nie dobrze żeby i oni zaczęli drzeć mordę do kierowcy, że ma się zatrzymać (chodź nie było przystanku) a ten się zatrzymał, tamci mi przejście zrobili i w ogóle... ale dla mnie w nich było zbyt dużo agresji żebym ja w malutkim autobusie z nimi wszystkimi jechała....
Matka potem powiedziała mi że mój zachowywał się wspaniale i że widziała w jego oczach przerażenie....
Bardzo go kocham

Nawet z u krycia nam robią zdjęcia 

Życie mi się sypie.
Jutro opiszę imprezę która była, napisze jak ze zdrowiem i dietą
Już wracam, bo trochę się pozbierałam
Jednak sytuacja życiowa mi podcięła skrzydła