wtorek, 27 października 2015

70.

Dziękuje że się odzywacie, łatwiej jest ogarnąć swoje myśli jeśli ktoś pokaże Ci świat z innej strony.

Od weekendu jest gorzej, jem i wymiotuje. Byłam u rodziców i chyba przez to złapałam takiego stresa. Oni chcą pomóc, jednak ja czuje że ja ich pogrążam, że ranie.
Życie się kręci, leci, ucieka przez palce. Każdy dzień jest inny.
Cieszę się że spotkałam tego człowieka, jest cudowny. Uwielbiam jak myślę o nim i czuje jego zapach, uczucie które się tworzy między nami mnie przeraża. Nie chcę się zakochać, ale nie mam chyba na to wpływu. Nienawidzę zakochania, nie lubię tego stanu bo wtedy siebie nie kontroluje.
Choć to co się dzieje między nami jest powolne i skromne, to i tak wiem że gdyby teraz zniknął czuła bym się źle, dziwnie? Nie wiem jak ale na pewno było by to dalekie od dobrego samopoczucia. Wczoraj siedzieliśmy u niego i po prostu się uczyliśmy, każdy na swoje studia, każdy co innego, a jednak cały czas razem.
Widziałam wczoraj że był smutny gdy widział moje ręce.
Boję się go zranić
Boję się że nie zrozumie
Boję się że będzie chciał pomóc, a ja pomocy nie chce.

sobota, 24 października 2015

69...

Czemu ja tak w siebie nie wierze?
Dlaczego podważam uczucia drugiej osoby, nie wierze w ludzi?
Mam wrażenie że wszyscy udają, że nikt nie jest szczery...
Przez to człowiek jest nieszczęśliwy, umiera w środku.
Jednak wczoraj czułam się szczęśliwa. On będąc przy mnie daje mi tyle szczęścia. Wczoraj o drugiej w nocy, siedziałam w jego mieszkaniu z nogami za oknem, on mnie przytulał. Nic nie mówiliśmy a ja czułam wielkie szczęście i strach że jak się dowie że jestem chora, że siedziałam w psychiatryku zostawi mnie. Mówi że mam zapomnieć o przeszłości, kiedy całuje moje blizny. Tyle że moja przeszłość jest moją teraźniejszością Jest na tyle straszna że nie da się o niej zapomnieć, zresztą zawsze gdy ląduje z głową w kiblu przypomina mi się że jestem nienormalna. Kiedy nie jem cały dzień, przypomina mi się że nikt tego nie rozumie. 
Boję się że niszczę ludzi.
Widzę jak moja współlokatorka patrzy na mnie z podziwem, a ja obwiniam się że kolejną osobę wpędzam w chorobę. 
Nie powinnam mieć styczności z ludźmi....

środa, 21 października 2015

68...

I co mam Ci powiedzieć?
Że nie mogę?
Że to był błąd?
Że nie mogę być z tobą?
Nie potrafię...
To był błąd
Poznałam kogoś nowego, i widzę z nim przyszłość, nie z tobą.
Czy to fair? Nie wiem, ale czy można do czegoś się zmuszać?
Idę spać i myślę o kimś innym, myślę o nim bo to on się mną interesuje.
Kiedy w nocy się we mnie wtulał, czułam przeraźliwe szczęście, bo czułam że tak bardzo na mnie czekał, kiedy rano mnie całował czułam że chce być właśnie ze mną.
Nie jestem z Arkiem zostawiłam go. Nie mogłam, to była ciągła walka o to by nie myśleć że się jest zabawką do łóżka.

Nie jem.
Co może się stać jak nie jem? Mogę tylko umrzeć, tak samo jak bym jadła.
3,5 kg od 1 października, czy to nie ładny bilans?
od piątku do poniedziałku zjadłam 3 wafle ryżowe.
dziś zjadłam 2 bułki. i i tak po drugiej już mi nie dobrze. Nie potrzebnie ją jadłam
Nie wiem czy żyć czy umierać

wtorek, 13 października 2015

67...

Siedzę w ciemnym akademiku, jest zimno, papieros się dopala.
Siedzę i widzę coś czego nie chcę, coś czego nienawidzę
Widzę siebie....
Czuję moje ślinianki, moje węzły chłonne.
Czuję mój tłuszcz, czuje swoje kości.
Widzę swoje grube nogi, widzę moje przeraźliwe chude palce.
Czuję w moim brzuchu tabletki.
Jutro umrę.
Jutro wychodzę do ludzi, jutro muszę udawać pewną siebie i szczęśliwą
Nie jestem szczęśliwa
Demony przeszłości po cichutku przyszły i siedzą na ramieniu.
Małe duszki, jest ich trzech. Trzech mężczyzn
Pierwszy jest Tomek, siedzi cicho i przypomina mi słowa z którymi mnie żegnał "Ciesz się że zostawiłem Cię dziewicą".
Drugi to Kuba, który mówi mi zawsze będę księciem ratującym Ciebie księżniczko, i nadjeżdża pociąg pod  którym po trzech godzinach umiera
Trzeci to Matys, siedzi i cicho pyta "Czemu wtedy się nie odezwałaś?" Potem pali trawkę i skaczę, umiera...
Trzy duchy, dwa z nich są tylko moją wyobraźnią, już nie żyją, pożegnali życie. Czemu po nich płacze skoro sami tego chcieli? Bo może jedna wiadomość i by siedzieli teraz u mnie.
Pierwszy duch to terrorysta, zniknął z mojego życia i pojawiał się tylko czasami boleśnie przypominając mi co zrobił, co ja zrobiłam, co musiałam zrobić. Zniknął? Wrócił... widzę go teraz codziennie, na każdym wykładzie patrzy na mnie... Odważył się do mnie coś powiedzieć, nie chcę by mówił, bo pamiętam co mi zrobił....
Bulimia moje trzy kochane duchy powtarzają po cichu "prosiaczek", potem głośniej "świnia", na koniec we trójkę przekrzykują siebie "PROSIE" "FAT COW" i każda obelga uderza coraz mocniej.
Z ręki spływa krew, z nogi spływa krew.
Na twarzy uśmiech
Na policzkach łzy
Miałaś odejść
Wróciłaś...
Czemu taka silna?