wtorek, 29 lipca 2014

28

JEST ŹLE
JEST TRAGICZNIE


Jak impreza może się kończyć pobytem w szpitalu?! Jak mój najlepszy przyjaciel może mieć roztrzaskaną prawą stronę twarzy?! wymiękam, Adam ma właśnie operacje.... Nienawidzę Maćka za to co mu zrobił...

umieram razem z nim.

wszystko się sypie
i myślę że to wszystko się źle skończy

środa, 23 lipca 2014

27.

powiem tak
ja sama jestem dla siebie motywacją.
może i dla was będe


tak to ja jak moje BMI wynosiło 29,9 ważyłam 88kg miałam 166cm

To ja teraz (włosy mi się zmieniły i schudłam jeszcze z 3-4kg)
BMI 18,2 waga 55kg wzrost 174cm


Dziewczyny można wszystko!
jestem na to żywym dowodem, nosiłam spodnie rozmiar 44 -46 teraz noszę 34.... 
wiara czyni cuda

dzisiaj bilans:
2 jabłka
4 wafle ryżowe
burn 500ml

DAJCIE Z SIEBIE WSZYSTKO!

poniedziałek, 21 lipca 2014

25.

jestem zalatana... praca, dom itp...

mam najniższą wagę jaką miałam kiedykolwiek BMI = 18,2 czyli pseudo niedowaga...
dziś był ostatni dzień mojego bulimicznego życia.... dlaczego? bo ukochany postanowił że bierze sprawy w swoje ręce, i jak nic się nie zmienię to lecę do psychiatry, a jak będę stawiać opory to kopniak taki w dupę że się nie pozbieram, a jeśli nadal będzie źle to koniec...
dziwie się że on jest ze mną... chyba w środę wciągnął mnie z parapetu jak ... generalnie nie wiem co chciałam zrobić, ale siedziałam na parapecie od zewnątrz okna na ósmym piętrze.
nie jestem smutna. jestem zawiedziona że w urodziny siedzę sama, ale w pracy śpiewali mi sto lat i dali prezent :) od chłopaka dostałam słuchawki na które mnie nie było stać, od znajomych masę życzeń, no i w sobotę impreza, mam nadzieje że chłopaki skołują gandzie bo muszę się u jarać.

POSTANOWIENIE
mam nie żreć nie rzygać dać z siebie wszystko do soboty, muszę wyglądać dobrze na imprezę, będzie moja przyjaciółka anorektyczka... pogłębię swoje kompleksy <3


Będzie dobrze,
oh chyba nie... papierosy mi sie skończyły

poniedziałek, 14 lipca 2014

17.

Dieta?
O niej może jutro, bo od piątku się nią nie przejmowałam, więc od jutra dieta na maxa!

Wyjazd? w porządku. Mama stwierdziła że bardzo źle wyglądam, i że mam robić badania. Że mój stan się pogorszył, i mam zacząć dbać o siebie. De fakto nie wyglądam zdrowo, ale cóż mogę poradzić....

Mój ukochany śpi, a ja po cichu słucham Tilt i walczę z sennością.
Dziś w pracy zauważyłam że wyglądam jak te laski z amerykańskich filmów. Nie chuda, a z dobrym tyłkiem i cyckami, i płaskim brzuchem.... Nie podoba mi się to. Widzę jak faceci zżerają mnie wzrokiem a ja tego nienawidzę. Nienawidzę jak na mnie patrzą...  Oni są obleśni...
Szefowa wróciła do pracy i już mnie wkurwia... jest taka nie wymiarowa, nie umiem na nią patrzeć...

Chyba nie powinnam ...





Najlepsze wspomnienia tworzymy przypadkiem.
zdjęcie tak spontaniczne, zrobione w tak śmiesznej chwili....
Jesteś tylko ty, i tylko ty dla mnie istniejesz.

czwartek, 10 lipca 2014

13.

Po tylu komentarzach w stylu "JESTEŚ ŚWIETNA" aż głupio mi się przyznać że w środę zwymiotowałam obiad, a w czwartek miałam taki napad że aż przykro pisać....
Wczoraj między mną a moim chłopakiem zawaliła się ściana milczenia, kazał mi zrobić coś z bulimią. Ja się popłakałam, on też...

Dziś po pracy jedziemy do Poznania, a potem samochodem na pomorze. Jedziemy do mojej babci na jej 70... to będzie straszne... nie lubie tej rodziny, ba wstydze się jej. Postaram się nie jeść dużo. Najgorsza jest podróż, w trakcie jej trwania jem na potęge...

Przepraszam że nie odpisałam na żadne komentarze, ale pisze na smartphonie więc to niezbyt wygodnę. Generalnie właśnie jadę do pracy.
Odpisze wszystkim jak wróce.

poniedziałek, 7 lipca 2014

9.

Dzisiaj? ostre wpierdalanie.... i rzyganie


Nie wiem czy jest dobrze czy jest źle....
podobno jak się tkwi w letargu najlepiej się zabić


jednak za raz impreza (znaczy 26-27) więc trzeba do niej dotrwać.

piszę dziś tylko po to by oświadczyć
DO PIĄTKU NIE RZYGAM
mam zmianę od 12 do 20.
Jem śniadanie i w pracy wracam do domu i kłódka na lodówkę!
Takie oto moje postanowienie



Tylko dzięki wam mam to postanowienie!
Naprawdę niektóre z was są wielkie!
jeśli któraś chce wpaść na imprezę niech piszę, mamy deficyt dziewczyn :3
Warszawa zaprasza was na imprezę na 8 piętrze w 30m2
Kłaniam się i dobranoc

niedziela, 6 lipca 2014

8.

Postanowiłam coś napisać, napisałam to już J. w komentarzu, ale napisze to i tu, gdyż często spotykam się z opinią że bulimia to jest mieć ciasto i zjeść ciastko....

Jednak nie zgodzę  że wymiotowanie to jak zjeść ciastko i je nadal mieć. Bulimia to jest zeszmacanie się każdego dnia, to czołganie się po ziemi. To codzienne błaganie siebie samej by nie wymiotować by nie jeść by mieć siłę walczyć. To codzienne krzywdzenie ludzi którzy Cie kochają, to codzienny płacz, to wydawanie pieniędzy na marne, to marnotrawstwo jedzenia. To codzienna walka, bo ja choruje od ponad 2 lat... to codzienna modlitwa bym nie umarła, bo wyniki krwi są tak złe że lekarze uświadamiają Ci ze jesteś w najwyższej grupie zagrożenia życia jeśli nie zmiennie siebie. A jednak nie zmieniam... czemu? nie potrafię.

***
Na temat diety dziś nie chce pisać, ograniczę się że dziś strawiłam ok 500kcl i wypiłam hektolitry zielonej herbaty. Raz wymiotowałam.

Dziś nadszedł dzień w którym ziściłam moje marzenia o dredach, po trzech latach wreszcie je zrobiłam.
Nie ważne że Blondyn siedział nad nimi 7 godzin, nie ważne że boli mnie cały czas głowa i nie ważne jest to że są króciutkie i odstają. Są i są zrobione genialnie, są cieniutkie i są zakończone pędzelkiem, są takie jakie chciałam. Chciałam zrobić sztuczne przedłużki ale teraz myślę że to nie potrzebne, może poproszę Blondyna o przerobienie dredów mojego chłopaka i je sobie doczepie, ale to ustalimy na mojej imprezie urodzinowej. Dzień spędziłam w genialnym towarzystwie Blondyna mojego chłopaka i niebieskowłosej Justyny. Cały dzień gadaliśmy się wygłupialiśmy. Bardzo fajnie było. Tylko niech ta głowa mnie przestanie boleć.


Tego po wyżej nie odbierajcie jako atak.
Jako że się obraziłam czy coś.
Po prostu musiałam wam opisać mój punkt widzenia jako chorej osoby.
Dziękuje wam za wsparcie.
A to ja, jako meduza



sobota, 5 lipca 2014

7.

Generalnie dziś wchłonęło się nie więcej niż 300kcl
Ale że chłopak w domu musiałam jeść, a co za tym idzie rzygać </3

Rodzice i młodsze rodzeństwo oraz rodzice macochy, wpadli dziś do nas na ciasto. jak ja uwielbiam moje dzieciaki bardzo się stęskniłam za rodzeństwem... boli jak wychowujesz dzieci, a one nie są twoje i musisz je zostawić...
pokłóciłam się z chłopakiem, wkurza mnie jak na wszystko się zgadza, nie ma swojego zdania cały czas jest uległy... nie mogę znieść jego takiego zachowania... płakałam dziś przez niego, pomimo tego że się nie dogadujemy, nie pasujemy do siebie, i jesteśmy kompletnie inni, nie chce/ nie mogę go zostawić. Zbyt go kocham.
Mam nadzieje że to moje ostatnie zdjęcie w normalnych włosach. Jutro na 99% zagoszczą na mojej głowie dredy, moje i doczepione mojego chłopaka, już zawsze będzie przy mnie jakaś jego część



Nie mogę patrzeć na te ogromne nogi.... są tak tłuste ... 

piątek, 4 lipca 2014

6.

ah ah nienawidzę czasem siebie...
nienawidzę mojej macicy!
nienawidzę jak leci ze mnie jak z zarżniętej świni...
nienawidzę tej okropnej chcicy na słodycze!
BLIANS tak pięknie zjebany przez to cholerstwo...
śniadanie - 96kcl
praca - 479kcl
i teraz najlepsze to na górze takie piękne, tak idealnie bez żadnych pokus niczego, a potem?!
potem CZEKOLADA MILKA DEIM 525kcl
RAZEM 1100kcl.... JPR ponad tysiąc zabije się jestem beznadziejna jak kupa....

Jak tylko zorientowałam się co zrobiłam myślałam że się zrzygam chciałam pójść się zrzygać ale nie mogłam... nie wiem czemu więc to całe gówno się wchłonęło
Jedyne pocieszenie że ponad 3 godziny robiłam zakupy. Efekt tego widoczny po niżej:



Poprawił mi się humor bo kupiłam legginsy w rozmiarze S i XS i nawet mi się nie wżynają w moje tłuste boczki, i wyglądam w nich naprawdę fajnie. Zajebiste uczucie nosić najmniejsze ciuchy w sklepie, wszystkie stare spodnie poprzerabiałam do rozmiaru xs. Kupiłam też stanik w znienawidzonym prze zemnie INTIMISSIMI i fajne jest że mam tak mały obwód że muszą mi zmniejszać staniki, mam 60 w obwodzie a najmniejsze u nich to 70, chyba naprawdę już nieźle schudłam.... szkoda że tego nie widzę, chodź zauważam że wszystko na mnie wisi.
Dziś znowu śpię z mym ukochanym całą noc, jestem prze szczęśliwa, szkoda że zaczęła mi się ta suka....

dziękuje wszystkim za rozmowy ze mną i za wspieranie mnie, naprawdę bardzo mi to pomaga.

czwartek, 3 lipca 2014

5.

Nie wiem. Nie jestem pewien. Nie wiem
Dziś widzę że znowu mnie ubywa :3 Nie mam wagi ale zakładam że znowu ważę ok 57kg mam 174cm wzrostu. 
BILANS:
śniadanko: pieczywo chrupkie z serkiem i kawa z mlkeim 0,5% dało 154kcl
lunch: serek wiejski, bułka z dynią, jabłko =439kcl
obiad: kanapka z szynką =271kcl
potem musiałam zjeść obiad z chłopakiem, ale zwymiotowałam go od razu jak wyszedł....
RAZEM: 864kcl


o to ja o poranku, jak widać ukrywam się pod za dużymi koszulami... widać moje nogi... teraz dopiero widzę jakie są wielkie.... na nadgarstku mam moje gumeczki którymi strzelam sobie po rękach jak jestem głodna.... Tak na prawej nodze to blizny. Lubie to że umiem siebie ocenić, że nie jestem narcyzem, ale co śmieszne wcale siebie nie nienawidzę.... 

Dostałam wypłatę :D jej mogę wreszcie zrobić zakupy, bo nie ma już co jeść mój ukochany... eh i woda się skończyła... do pracy wzięłam pustą butelkę, bo już nie miałam wody... musiałam napełnić ją w pracy żebym miała co pić w domu.... MASAKRA...
Tata z macochą przełożyli grilla urodzinowego mojej młodszej siostry, na całe szczęście, bo było by tam mnóstwo jedzenia i na pewno bym wyszła 3 razy cięższa, a 12 mnie nie ma w wawie więc i na grilla nie wpadnę.... Pojadę do nich we wtorek, dam Tosi prezent zjem kawałek ciasta przenocuję i rano wyjdę do pracy. Czekam aż tata wyślę mi pieniądze, będę miała wtedy więcej kasy i będę mogła zrobić dredy... już mam dość moich włosów, a dredlocków nie ma po co zakładać jak za chwile mają być baty na łepetynie... 
Staram się o adopcje kota, wystąpiłam o adopcje kota kaleki. Moja mama ma niepełnosprawnego kota więc będę umiała się nim zająć. Jak się wszystko uda to będzie pewnie masa jego zdjęć tutaj. Mam nadzieje że kociak wprowadzi tu trochę miłości.
Jak by ktoś chciał o to mój instagram http://instagram.com/kiriday_95

Cudownie, to ostatnia noc kiedy chłopak jest na nocce, jutro piątek a po tem weekend, posprzątam mieszkanie i będzie cacy, generalnie mieszkanie już powoli zaczyna pełzać tyle w nim syfu... 

środa, 2 lipca 2014

4.

Dzisiejszy dzień jest dziwny, dziwny nie tyle że ja sama się w nim gubię, ale że mam złe myśli, "słaba psychika" się odzywa. Jeśli chodzi o dietę to lepiej niż wczoraj, napadu takowego nie było, po pracy od razu się położyłam spać, więc tego najgorszego momentu kiedy wracam po pracy i jem wszystko co popadnie nie było. Jak wstałam zjadłam pierogi i trochę kremu. Jednak już z przyzwyczajenia wszystko zwymiotowałam, jednak chyba nie idealnie więc do bilansu wpisałam dwa pierogi.




Jednak jak wiadomo nie tylko dieta jest moim zmartwieniem. Dziś w czasie pracy wyszłam z moim dobrym kumplem Kubą na papierosa. Przypomniałam sobie jak się poznaliśmy, był to 21 marca 2013 roku ten sam dzień kiedy poznałam mojego chłopaka. Pamiętaj jak dzień wcześniej leżałam w łóżku, przekonana że pierwszy dzień wiosny spędzę w szkole. Aż nagle coś mnie tknęło i napisałam do mojego najlepszego przyjaciela że jednak przyjadę na bilard i piwo rano do niego. To była jedna z najważniejszych decyzji w moim życiu, bo dzięki niej dziś siedzę w mieszkaniu na Bródnie sama, czekając na ukochanego. Ale wracając do 21,  to z rana przyjechałam i Adam(mój przyjaciel) przyszedł po mnie na stacje, następnie doszedł do nas właśnie Kuba, pamiętam że mnie bardzo zaintrygował (do dziś nie wiem czemu), potem przyszło jeszcze paru chłopaków i na sam koniec mój teraźniejszy chłopak. Pamiętam że nie zwróciłam zbytniej uwagi na niego, bawiłam się tylko jego dredami, ale z mojej strony to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale z jego, owszem. Do dziś jak wspominamy ten dzień i pytam czy myślał że tak to się skończy, on odpowiada: " TAK, tylko nie wiedziałem jak będzie wyglądał ten pokój". Pamiętam jak tego dnia Adam zrobił się o mnie zazdrosny i przyciągał do siebie na każdy sposób. Jak Kuba wraz z mym chłopakiem zabrali mi telefon i wysłali do mojego znajomego z którym miałam się potem spotkać że nie mogę przyjść, tylko po to żebym z nimi została o 2 godziny dłużej. Śmieszne bo pewnie jak by nie wysłali tego smsa to dziś nie była bym w objęciach studenta transportu a archeologii.
21 marca 2013 roku dzień który zmienił moje życie. Dał mi ukochanego, wielu przyjaciół i najpiękniejsze wspomnienia. Jednak od tego dnia Adam żałuję swoich wcześniejszych decyzji a Kuba patrzy na mnie smutnymi oczami.
Pamiętam jak ostatnio kiedy robiliśmy imprezę tu na Bródnie, wyszłam z Kubą na papierosa a ten powiedział mi że "Osoba dla której mógł bym zmienić wszystko jest obok mnie, jednak w objęciach innego". Wtedy nie mówiąc nic po prostu weszłam do mieszkania, łamiąc zasadę nie palimy w środku
Dziś pracując z Kubą codziennie widzę jak boli go moja bliskość, i codziennie widzę jego smutne oczy.

Już czwartek, to dzień w którym Adam jedzie na rock na bagnie, mój przyjaciel który ma ten sam naszyjnik co ja, który rozumie mnie całkowicie, który jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem , wyjeżdża, przez 4 dni nawet o mnie nie pomyśli, a ja nie będę mogła do niego zadzwonić żeby przyszedł do mnie... 4 dni pomyśleć że możliwe że od września, mój najlepszy przyjaciel będzie w innym kraju... boję się tego bo tylko z nim potrafię tak rozmawiać. Ale może wreszcie on będzie szczęśliwy, gdy nie będzie patrzył na moje szczęście które zbudowałam z inną osobą a nie z nim....

Dziś płakałam, płakałam mimowolnie kiedy mój chłopak wychodził do pracy, nie chciałam kolejnej nocy spędzać sama.... przez mój płacz spóźnił się do pracy.

wtorek, 1 lipca 2014

3.

Dziękuje za odzew, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszyłam jak dostałam w pracy maile o komentarzach. Dało mi to siłę do działania.

Jednak w tym momencie jest TRAGICZNIE, do powrotu do domu było pięknie bo tylko 753kcl do 18. miałam potem zjeść tylko rosół ale wpadł kumpel poprosił o ciasto i się zaczęło.... nie zjadłam jakoś masakrycznie dużo bo tylko bułkę i ciasto jednak miało to dużo cukru w sobie, więc jak zwymiotowałam to nastąpił spadek cukru i właśnie się trzęsę bo mam atak glikemiczny. z tego powodu właśnie zjem błonnik naturalny i dobiję do 1000kcl na dzień
Śniadanie: mleko 0% i płatki naturalne crunch - ok 224kcl
Lunch: bułka z ziarnami, jogurt sojowy, dwa jabłka - ok 351kcl
Obiad: bułka pszenna - 178kcl
RAZEM: 753kcl no i błonnik ok 250kcl więc 1000 będzie....
jeszcze grzybki marynowane... ok 20kcl

Chyba mi to nie wychodzi, ale jest lepiej niż wczoraj, tylko raz wymiotowałam a nie 4....

Znowu jestem sama, znowu chłopak na nockach. Wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim, że nie umiem zapominać o osobach. Nie umiem wyrzucić z pamięci kogoś kogo kochałam, chodź kocham teraz bardzo mojego ukochanego, to nie potrafię zapomnieć o innych. Każde wspomnienie o nich jest bolesne, szczególnie o nim. O wy on to człowiek który podniósł mnie z dołka i postawił na nogi, O wy on to dwie osoby. Czy ktokolwiek mnie rozumie?! Nie mam z moim chłopakiem identycznych naszyjników ale z O wym nim owszem. Mój chłopak nie nosi ode mnie bransoletki, ale o wy on nigdy jej nie zdejmuję. Mój chłopak mnie nie rozumie, ale o wy on tak.
Ale to mój ukochany jak było najgorzej wsiadł w samochód o 2 w nocy i jechał do mnie by mnie przytulać. To mój ukochany wyprowadził się od ukochanej mamy, by żyć od pierwszego ale ze mną.
To on wyprowadził się bym mogła uwolnić się ze złego domu.
To on zabrał mnie do Krakowa na cudowny weekend.
To on mnie przytula.
To on płakał jak zobaczył rany na moim ciele
To on....
Tak wiele dla mnie zrobił, kocham go bardzo ale coś nie pasuje, coś zgrzyta coś gaśnie.
Łapie promyki naszego szczęścia takie jak dzisiejszy poranek kiedy on wrócił z pracy a ja powoli do niej wstawałam i tuliłam się do niego jak najmocniej by mieć jego energie przez cały dzień.
Niech się skończą te koszmarne noce kiedy on jest w pracy... jeszcze 3 noce, bez czucia jego ciepła w łóżku.
miało być lepiej, miało być cudownie. BŁAGAM POMOCY.



Chodź nic nie rozumiem,
Nie rozumiem swoich wspomnień i uczuć
Chce być tylko z tobą.