środa, 2 lipca 2014

4.

Dzisiejszy dzień jest dziwny, dziwny nie tyle że ja sama się w nim gubię, ale że mam złe myśli, "słaba psychika" się odzywa. Jeśli chodzi o dietę to lepiej niż wczoraj, napadu takowego nie było, po pracy od razu się położyłam spać, więc tego najgorszego momentu kiedy wracam po pracy i jem wszystko co popadnie nie było. Jak wstałam zjadłam pierogi i trochę kremu. Jednak już z przyzwyczajenia wszystko zwymiotowałam, jednak chyba nie idealnie więc do bilansu wpisałam dwa pierogi.




Jednak jak wiadomo nie tylko dieta jest moim zmartwieniem. Dziś w czasie pracy wyszłam z moim dobrym kumplem Kubą na papierosa. Przypomniałam sobie jak się poznaliśmy, był to 21 marca 2013 roku ten sam dzień kiedy poznałam mojego chłopaka. Pamiętaj jak dzień wcześniej leżałam w łóżku, przekonana że pierwszy dzień wiosny spędzę w szkole. Aż nagle coś mnie tknęło i napisałam do mojego najlepszego przyjaciela że jednak przyjadę na bilard i piwo rano do niego. To była jedna z najważniejszych decyzji w moim życiu, bo dzięki niej dziś siedzę w mieszkaniu na Bródnie sama, czekając na ukochanego. Ale wracając do 21,  to z rana przyjechałam i Adam(mój przyjaciel) przyszedł po mnie na stacje, następnie doszedł do nas właśnie Kuba, pamiętam że mnie bardzo zaintrygował (do dziś nie wiem czemu), potem przyszło jeszcze paru chłopaków i na sam koniec mój teraźniejszy chłopak. Pamiętam że nie zwróciłam zbytniej uwagi na niego, bawiłam się tylko jego dredami, ale z mojej strony to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale z jego, owszem. Do dziś jak wspominamy ten dzień i pytam czy myślał że tak to się skończy, on odpowiada: " TAK, tylko nie wiedziałem jak będzie wyglądał ten pokój". Pamiętam jak tego dnia Adam zrobił się o mnie zazdrosny i przyciągał do siebie na każdy sposób. Jak Kuba wraz z mym chłopakiem zabrali mi telefon i wysłali do mojego znajomego z którym miałam się potem spotkać że nie mogę przyjść, tylko po to żebym z nimi została o 2 godziny dłużej. Śmieszne bo pewnie jak by nie wysłali tego smsa to dziś nie była bym w objęciach studenta transportu a archeologii.
21 marca 2013 roku dzień który zmienił moje życie. Dał mi ukochanego, wielu przyjaciół i najpiękniejsze wspomnienia. Jednak od tego dnia Adam żałuję swoich wcześniejszych decyzji a Kuba patrzy na mnie smutnymi oczami.
Pamiętam jak ostatnio kiedy robiliśmy imprezę tu na Bródnie, wyszłam z Kubą na papierosa a ten powiedział mi że "Osoba dla której mógł bym zmienić wszystko jest obok mnie, jednak w objęciach innego". Wtedy nie mówiąc nic po prostu weszłam do mieszkania, łamiąc zasadę nie palimy w środku
Dziś pracując z Kubą codziennie widzę jak boli go moja bliskość, i codziennie widzę jego smutne oczy.

Już czwartek, to dzień w którym Adam jedzie na rock na bagnie, mój przyjaciel który ma ten sam naszyjnik co ja, który rozumie mnie całkowicie, który jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem , wyjeżdża, przez 4 dni nawet o mnie nie pomyśli, a ja nie będę mogła do niego zadzwonić żeby przyszedł do mnie... 4 dni pomyśleć że możliwe że od września, mój najlepszy przyjaciel będzie w innym kraju... boję się tego bo tylko z nim potrafię tak rozmawiać. Ale może wreszcie on będzie szczęśliwy, gdy nie będzie patrzył na moje szczęście które zbudowałam z inną osobą a nie z nim....

Dziś płakałam, płakałam mimowolnie kiedy mój chłopak wychodził do pracy, nie chciałam kolejnej nocy spędzać sama.... przez mój płacz spóźnił się do pracy.

4 komentarze:

  1. Sen jest dobry na wszystko, to jednak prawda. Zamiast rzucic sie na zarcie lepiej pospac kilka godzin.
    Fajnie, ze pomimo wszystkiego sie przyjaznicie. Jemu na pewno nie jest latwo patrzec jak zyjesz szczesliwa u boku innego. Btw. Dlaczego sadzisz ze on w tym czasie nie bedzie myslal o tobie?
    Trzymaj sie kochane !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ladny bilans i fajny pomysl z liczeniem bilansu :D trzymaj sie skarbie <333

    Blog dodaje do obserwowanych ^°^

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętaj, że ta samotność nie będzie trwać wieki. Za kilka dni skończą się nocki i prześpisz w objęciach ukochanego całą noc. Żyj tym.
    Pod tym względem jesteśmy podobne. Mnie też jest źle samej, ale ukochany podarował mi ogromnego pluszowego misia w któreho wtulam sie i spie z nim kazdej nocy i do ktorego moge sie przytulic kiedy tylko zapragne.

    Wymioty... To chyba gorsze niz glodowka. :( Chcialabym Ci pomoc to rzucic, ale jestem bezradna.

    Sama kiedys czasem zwymiotowalam, ale latwo poszla mi rezygnacja z tego bo to bylo dla mnie zbyt nieprzyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Samotne, ciche noce są złem w najczystszej postaci.
    Pamiętam jak kiedyś umierałam z tęsknoty, gdy moja miłość była zaledwie kilka godzin w pracy. Teraz wydaje mi się to absurdem

    OdpowiedzUsuń