wtorek, 30 grudnia 2014

133.

Stwierdziłam że napiszę tu trochę o jedzeniu w klinice. Wiem że niektórych dziwi taka niska kaloryczność, powinnam niby 2000 kcal przyjmować a tu ok 1000 kcal.
A więc
1. Zapisane jest że powinnyśmy jeść 3 kromki chleba i każda innego rodzaju, no ale kończy się na tym że jemy chleb razowy tylko. Ja np. wybieram najcięższe kromki, jem 2 jednak jak się je złączy to zazwyczaj są tej samej grubości co jedna kromka, a w dzienniku żywienia mam zapisane 2. Do tego ja zazwyczaj odkrawam skórki, czasem je zjadam czasem nie, jednak jak e odkroję to i tak mam zapisane 2 kromki
2. Obiad zawsze się składa z 2 dań. No i z zupą jest dość ciekawie, generalnie robię ten sam schemat przy zwykłej zupie jak i zupie mlecznej która jest na śniadanie. Nigdy nie zjadam całej, przy tej na obiad wypijam trochę wody z tej zupy, nigdy nie ruszam warzyw, jak jej troszeńkę ubędzie to mówię że zjadłam pół i szybko idę resztę wylać, czasem zjem dwie łyżki zupy i też wciskam że pół. Tak samo z zupą mleczną, nie ma opcji by zjeść całą.
3. Jak coś ma skórkę nigdy jej nie jem jeśli już się czuję na jedzona, jabłka i inne owoce zawsze obieram.
4. Podwieczorka i drugie śniadanie możesz odmówić, fakt że będzie to zapisane w raporcie jako 0%, ale jak walą mi kanapki z szynką czy jajkiem to nie jem.
5. Generalnie jak zjesz 60-70% to wystarcza, ja w tym tygodniu miałam 83% więc przeholowałam, powinnam mieć 70-80% i była bym zadowolona.
6. Posiłek trwa 30 min i ani minuty krócej, potem od razu żywieniówka idzie na zajęcia z oddechu, gdzie musimy leżeć i relaksować się. W czasie posiłku i relaksu nie można iść do toalety, dlatego gówno daję jak zwymiotujesz po relaksie, bo kalorie już wchłonięte a wypłuczesz tylko witaminy. Jednak ja dziś po obiedzie wymknęłam się przed oddychaniem do kibla, żeby zwymiotować bo nie mogłam już i nikt nie zauważył (chyba).
No więc tak wygląda tu nasze żywienie, czy daję efekty? Na pewno stabilizuję organizmy, i dostarcza witaminy, tak szczerzę mówiąc to powinni większe ilości egzekwować od nas, ale na moje szczęście tak nie jest :3

ŚNIADANIE:
- kasza manna 1/2 porcji (100)
- kromka chleba (66)
- łyżeczka masła (80)
- 2 plastry szynki (36)
- jabłko (36)
DRUGIE ŚNIADANIE:
- kromka chleba (63)
- 1/2 łyżeczki masła (40)
- 2 łyżeczki cukru (40)
OBIAD:
- zupa 1/4 porcji (30)
- szpinak 2/3 (12)
- piure ziemniaczane 2 łyżki (100)
- pulpet (200)
KOLACJA:
- kromka chleba (66)
- łyżeczka masła (80)
- 2 1/2 plastra szynki (36)
- pół pomidora (20)
PODWIECZOREK
- jogurt (89)

Dzisiaj ponad 1000 kcal... Nie wiem czy ten pulpet ma 200 kcal ale wolę jakoś tak zawyżyć chociaż jedną rzecz, niech wyjdzie więcej niż mniej. Źle bym się czuła zaniżając bilans. Nie wpisuję w bilanse kaw... nie wiem czemu, może dlatego że są one nadprogramowe i jakoś jak je robię na mleku 0% wielu kalorii nie mają... a jebać.
Trudny był dzisiaj jakiś dzień znowu było mi cholernie zimno... no kurwicy można dostać. Wnerwiają mnie osoby z nerwicami, nic nie możesz zrobić nie po ich myśli, przerwać na sekundę czyjąś rozmowę czy cokolwiek bo od razu: "tak się nie robi... HELO my tu rozmawiamy" normalnie masakra, czy też nie możesz o czymś zapomnieć bo fochy lecą.... AAAA weźcie mnie stąd..
Czuję się tłusta a zarazem głodna, znowu płakałam z bezsilności .... ja już nie wiem co robić. Znowu obiad wymiotowałam... Czemu?! Za cholerę nie wiem....
Jutro sylwester... ha. ha. ha. masakra, już widzę tą genialną zabawę </3 będzie przednio. Usiądę przy jedzeniu i będę wpierdalać! hah jutro ważenie... cudownie będzie +10 kg na wadzę <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz