6:30 ważenie....
Taaa myślałam że przytyłam bo te posiłki bo odkąd tu jestem nie mogę się załatwić, a tu takie zdziwienie 3kg mniej.....Nie wiem czy płakać czy śmiać się bo nie widzę zmiany w wyglądzie -.- widzę grubaska dalej. Pamiętam jak ta waga którą mam teraz była tą wymarzoną, a teraz? Teraz to jak zwykle powtarzam jeszcze dyszka i będę szczupła....
8:00 Śniadanie
- kasza kukurydziana na mleku - coś tam zjadłam jakąś 1/3
- 2 kromki chleba bez skórki
- twarożek
- pół pomidora
- trochę masła
11:30
- kawa z mlekiem 0,5%
Terapia grupowa była dziś ok. wyjaśniłam sytuację z rodzicami i jakoś tak mi się lżej na sercu zrobiło. Od razu mi się humor poprawił :3 to było super. Zresztą dzisiejsza terapia była dla mnie jakaś pocieszna, chodź zeszła na ciężkie tematy to i tak było spoko.
13:30 obiad
- zupa - 1/3 była obrzydliwa
- ziemniaki - ok 2
- gulasz gotowany
- marchewka - ale nie ruszyłam bo gorącej nie trawie
17:00 kolacja
- 3 kromki chleba
- 2 plastry wędliny
- masło
- sałata
- wymioty </3
20:24 a ja już w łóżku leże... no po prostu cudnie >.< ale nie mam co robić, ludzie oglądają film który ja już widziałam. To zamiast oglądać go powtórnie wolałam się wykąpać.
Chcę do Arka bardzo mocno... chodź już się pogodziłam ze stanem rzeczy że nie możemy się widzieć to i tak tęsknie strasznie. Chciała bym po prostu się w niego wtulić.
Myślisz, że wymioty mogą być spowodowane kiepskim jedzeniem? Czy wymiotujesz na tle nerwowym? Dziwnie z tą wagą, niby powód do radości, ale żeby Cię przez to bardziej nie przycisnęli z jedzeniem...
OdpowiedzUsuń