środa, 10 grudnia 2014

124.

DZIEŃ 7

6:30 ważenie....
Taaa myślałam że przytyłam bo te posiłki bo odkąd tu jestem nie mogę się załatwić, a tu takie zdziwienie 3kg mniej.....Nie wiem czy płakać czy śmiać się bo nie widzę zmiany w wyglądzie -.- widzę grubaska dalej. Pamiętam jak ta waga którą mam teraz była tą wymarzoną, a teraz? Teraz to jak zwykle powtarzam jeszcze dyszka i będę szczupła....







8:00 Śniadanie

  • kasza kukurydziana na mleku - coś tam zjadłam jakąś 1/3
  • 2 kromki chleba bez skórki
  • twarożek
  • pół pomidora
  • trochę masła
miałam terapie indywidualną, chyba znalazła wspólny język z terapeutą. Mam wrażenie że on to dobrze poprowadzi i naprawdę mi pomoże. Muszę tylko przyzwyczaić się do jego takiego małej kobiecości, ma coś w sobie z kobiety, może dlatego tak dobrze słucha i ładnie przedstawia sytuację. Podoba mi się fakt że podkreślił że nie muszę się z nim zgadzać, i mam mieć swoje zdanie. To mi zaimponowało że ma taką odwagę.

11:30

  • kawa z mlekiem 0,5%
Terapia grupowa była dziś ok. wyjaśniłam sytuację z rodzicami i jakoś tak mi się lżej na sercu zrobiło. Od razu mi się humor poprawił :3 to było super. Zresztą dzisiejsza terapia była dla mnie jakaś pocieszna, chodź zeszła na ciężkie tematy to i tak było spoko.

13:30 obiad
  • zupa - 1/3 była obrzydliwa
  • ziemniaki - ok 2
  • gulasz gotowany
  • marchewka - ale nie ruszyłam bo gorącej nie trawie
Po obiedzie standardowo oddychanie a po oddychaniu pobiegłam do kibla i wymiotowałam żółcią, było mi bardzo nie dobrze i odruchy wymiotne same przyszły. Bardzo się potem popłakałam bo brzuch mnie bolał a do tego miałam wyrzuty że wymiotowałam chodź bardzo nie chciałam ....

17:00 kolacja

  • 3 kromki chleba
  • 2 plastry wędliny
  • masło
  • sałata
  • wymioty </3
Taaa cała kolacja poszła, zawsze tak jest jak już raz zwymiotuje to do końca dnia rzygam =.= ŚWIETNIE
20:24 a ja już w łóżku leże... no po prostu cudnie >.< ale nie mam co robić, ludzie oglądają film który ja już widziałam. To zamiast oglądać go powtórnie wolałam się wykąpać.
Chcę do Arka bardzo mocno... chodź już się pogodziłam ze stanem rzeczy że nie możemy się widzieć to i tak tęsknie strasznie. Chciała bym po prostu się w niego wtulić.

1 komentarz:

  1. Myślisz, że wymioty mogą być spowodowane kiepskim jedzeniem? Czy wymiotujesz na tle nerwowym? Dziwnie z tą wagą, niby powód do radości, ale żeby Cię przez to bardziej nie przycisnęli z jedzeniem...

    OdpowiedzUsuń