piątek, 4 lipca 2014

6.

ah ah nienawidzę czasem siebie...
nienawidzę mojej macicy!
nienawidzę jak leci ze mnie jak z zarżniętej świni...
nienawidzę tej okropnej chcicy na słodycze!
BLIANS tak pięknie zjebany przez to cholerstwo...
śniadanie - 96kcl
praca - 479kcl
i teraz najlepsze to na górze takie piękne, tak idealnie bez żadnych pokus niczego, a potem?!
potem CZEKOLADA MILKA DEIM 525kcl
RAZEM 1100kcl.... JPR ponad tysiąc zabije się jestem beznadziejna jak kupa....

Jak tylko zorientowałam się co zrobiłam myślałam że się zrzygam chciałam pójść się zrzygać ale nie mogłam... nie wiem czemu więc to całe gówno się wchłonęło
Jedyne pocieszenie że ponad 3 godziny robiłam zakupy. Efekt tego widoczny po niżej:



Poprawił mi się humor bo kupiłam legginsy w rozmiarze S i XS i nawet mi się nie wżynają w moje tłuste boczki, i wyglądam w nich naprawdę fajnie. Zajebiste uczucie nosić najmniejsze ciuchy w sklepie, wszystkie stare spodnie poprzerabiałam do rozmiaru xs. Kupiłam też stanik w znienawidzonym prze zemnie INTIMISSIMI i fajne jest że mam tak mały obwód że muszą mi zmniejszać staniki, mam 60 w obwodzie a najmniejsze u nich to 70, chyba naprawdę już nieźle schudłam.... szkoda że tego nie widzę, chodź zauważam że wszystko na mnie wisi.
Dziś znowu śpię z mym ukochanym całą noc, jestem prze szczęśliwa, szkoda że zaczęła mi się ta suka....

dziękuje wszystkim za rozmowy ze mną i za wspieranie mnie, naprawdę bardzo mi to pomaga.

6 komentarzy:

  1. Nie przejmuj się jedną wpadką, nadrobisz w kolejne dni. Tak to już jest, że w pewne dni mamy większą ochotę na cos słodkiego. Następnym razem w takiej sytuacji sięgnij po owoce, na pewno będzie lepiej ;) Piękne uczucie kiedy się kupuje najmniejszy rozmiar, prawda? ;3 Czyli jednak schudłaś, gratuluje. Oby kolejne dni były dobre, liczę na Ciebie, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci szczerze, że bardzo bym chciała by moje zawalanie wyglądało w ten sposób czyli ledwie ponad 1000 kcal. Ale rozumiem, spojrzenie na to to kwestia indywidualna :)
    Cudownie zauważyć po ubraniach że się schudło. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba jakas inwazja okresu! Ale dzisiaj masz nowy dzien, w dupie z tym wczorajszym 1000. Dzisiaj zjesz mniej a jak nie to spalisz podwojnie. Jestem tego pewna. :) Powtorze sie jeszcze raz mimo ze juz pisalam na insta, zajebiste wzory! W niedziele jade na zakupy i chetnie kupilabym sobie podobne leginsy ale taki wzor moze tylko optycznie pogrubic moje tlusta lapska... A co do dredow to chyba mi sie znudzily i wkurzalo mnie to ze placza sie z reszta wlosow, jeszcze te odrosty.. i tak wyszlo.
    Trzymam kciuki za ciebie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie katuj się ta, skoro widzisz efekty i to jakie! 1000 kcal nie aż tak źle. Głowa do góry, nawet nie wiesz ile bym dała, żebym mogła się wbić w spodnie xs/s:)
    Pozdrawiam, Aga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd ja to znam.. nienawidzę okresu. Nie dość, że czuję się wtedy ciągle brudna, na dodatek cały tydzień przed okresem bez kija nie podchodź to na dodatek miewam takie zachcianki i to w takich ilościach.. Ale na szczęście nie mam tak co miesiąc, inaczej bym tego nie wytrzymała.
    Proponuje poćwiczyć i spalić to słodkie złoo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. gdzieś czytałam, że czekoladę najtrudniej zwymiotować. nie wiem, po co mi takie informacje.
    kochana, uwierz, że jesteś szczupła! zmniejszasz spodnie, kupujesz maleńkie ubrania, widzisz, że chudniesz, dlaczego nie ufasz swoim oczom? jesteś bardzo zgrabna i nie zwalaj winy na za dużą koszulę czy coś ;)

    OdpowiedzUsuń