piątek, 6 lutego 2015

144.

Wpadłam w rytuały.... ale tylko poranne. Ranek zawsze! ale to zawsze! musi wyglądać tak samo.
1. Błonnik
2. Orzechowa kawa z mlekiem+ papieros+ wiadomości z wczoraj
3. Przysiady + brzuszki
4. Musli z jogurtem
5. Leki
Wszystko zawsze musi być po kolei, nigdy inaczej. Reszta jest nie ważna, te pięć podpunktów to świętość!
Szukam nowej roboty, jak ktoś coś wie o pracy w Warszawie niech da znać.
Muszę kupić wagę! Koniecznie.... Nie wiem ile ważę, ale czuję że coraz więcej... Widzę jak rosnę... Jestem coraz grubsza. Kości zanikają... Wczoraj zjadłam 1/4 krokieta... Czułam jak brzuch rośnie, jak staję się coraz większy. To było obrzydliwe, nigdy juz nie zjem krokieta.
W pracy przezywają mnie od kościotrupów... czasem mi przykro ale w gruncie rzeczy to zajebiste, jak wszyscy Ci mówią mogła byś przytyć. To znak że już naprawdę wyglądam dobrze (ale jeszcze z 5 kg mniej!)
Codziennie śni mi się psychiatryk... i to w koszmarach. Dzień w dzień koszmar senny, bardzo to męczące. Wyparłam już wiele wspomnień z psychiatryka, jak by mnie tam nie było, jednak w nocy wszystko powraca.... Nienawidzę tego.
W sobotę wielka impreza na moich 30m/2 będzie genialnie. Kupa ludzi przyjdzie :D

1 komentarz:

  1. Dobrze Ci idzie. Ja bym się cieszyła gdyby mnie przezywali od kościotrupów haha :D Mam nadzieje, że impreza się uda <3
    Trzymam kciuki i zapraszam do mnie - wróciłam na bloga na stałe :)
    http://s-k-i-n-n-y-d-r-e-a-m-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń